Książka poświęcona obrazowi amerykańskiej kontestacji lat sześćdziesiątych w filmach kina bezpośredniego, a dokładniej trzem jej odłamom: ruchowi walczącemu o równość rasową, ruchowi studenckiemu oraz hippisom. Autor przedstawia podstawowe założenia ideologiczne danego ruchu, a następnie sposób ich zaistnienia na ekranie. Pikanterii temu opisowi dodaje fakt, że twórcy kina bezpośredniego programowo...
Drugi okres działalności twórców direct cinema (1963-1970) to okres ich dojrzałości i arcydzieł, które przeniknęły nawet do popkultury. Filmy takie jak Gimme Shelter czy Woodstock znają nawet ci, którzy nie mają świadomości, że należą one do nurtu kina bezpośredniego. W kolejnych rozdziałach autor omawia kwestię wyczerpania się twórczego potencjału Drew Associates, przygląda się obrazom konserwatywnej...
Czy stojący na wystawie orzeł z kalesonów naprawdę zachęcał do kupowania? Jak można było w zimie przetrwać dwa dni w kolejce po kredens? Od kiedy w sklepach była Coca-cola? Czy naprawdę kioskarki dziurawiły prezerwatywy? Więcej kupowało się książek czy wódki? Jaki ciuch kosztował tyle, co połowa Syrenki i czym pachniało w sklepach Baltony? Gdzie kupujących witały postaci z baśni Ali Baba i czterdziestu...
Kino bezpośrednie jest monografią amerykańskiego ruchu direct cinema, który w latach sześćdziesiątych XX wieku zrewolucjonizował film dokumentalny, wprowadzając do niego - zgodnie z zapowiedziami samych twórców - obiektywny zapis rzeczywistości.
Książka ta skupia się na latach 1960-1963, to jest na prapoczątkach kina bezpośredniego i na działalności grupy Drew Associates, z której wywodzą się wszyscy...
W wymarzonych dżinsach z pierwszego w mieście sklepu Levi’sa, żując gumę Turbo i z walkmanem przy pasku, z własną składanką „the best of”, jechało się na deskorolce oddać kasety video do wypożyczalni...
Lata 90. to czas szczególny. Kapitalizm po polsku dopiero raczkował i trzeba się było odnaleźć w nowych realiach. Niektórzy szybko się dostosowali - zbijali fortuny na produkcji pirackich...
Czas wolny w PRL. To on w ogóle istniał? A może było go za dużo? Jedno jest pewne: relaks w nieoczywistym świecie minionej epoki to towar nieco wybrakowany.
W latach 50. młodzi odkryli uroki podróżowania autostopem i z książeczką autostopowicza w ręku ruszyli w Polskę. Inni dopiero oswajali się z wolnymi dniami i na wakacje wybierali się z Funduszem Wczasów Pracowniczych, a udany turnus zależał...