„Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Na wieki wieków, moja Agato, a dokąd to wędrujecie, co? We świat, do ludzi, dobrodzieju kochany w tyli świat!... zakreśliła kijaszkiem łuk od wschodu do zachodu. Ksiądz spojrzał bezwiednie w tę dal i rychło przywarł oczy, bo nad zachodem wisiało oślepiające słońce; a potem spytał ciszej, lękliwiej jakby... Wypędzili was Kłębowie, co? A może to ino niezgoda?... może...”