On miał miliony, ona nie miała nic. Dali sobie szczęście.
Shaylene Johnson nie pozwala obrażać swoich przyjaciółek i bardzo nie lubi, kiedy się ją ignoruje. Może wtedy na przykład oblać winowajcę drinkiem, nie zwracając uwagi na jego drogi garnitur, na to, że jest otoczony gorylami, ani nawet na to, że jest gościem w klubie, w którym ona pracuje jako barmanka. Nie brzmi to jak początek wspaniałej przyjaźni, ale los nie takie przeszkody potrafi pokonać. Drugie spotkanie zielonookiego przystojniaka i porywczej barmanki przebiega już dużo spokojniej, po nim następuje kolejne, a potem jeszcze jedno...
I nagle tych dwoje odkrywa, że nie potrafią bez siebie żyć.
Bankier i dziewczyna zza baru? Brzmi trochę jak baśń. Albo film. Tyle że życie nie jest bajką, a szczęście jednych bywa źródłem zawiści drugich. Jak to zazwyczaj bywa w takiej sytuacji, nagle, nie wiadomo skąd, pojawiają się plotki, intrygi, niedomówienia... Shay boli, że ludzie uważają ją za zainteresowaną majątkiem Jordana. Czy uczucie tych dwojga przetrwa próbę, na którą zostało wystawione?