Ryszard Krynicki jest poetą słów zwróconych w stronę prawdy. Jego wiersze starają się dotknąć czegoś realnego, sięgnąć w głąb płynącego przez nas nurtu, odsłonić przepaść istnienia. Jest w nich życie – w podróży, w uścisku nocy. I jest świat – „bliski jak świt”. Prawda tych wierszy – wyrazista, konkretna, a zarazem tajemnicza – pozostaje prawdą spojrzenia, które dostrzega, że w rozwiewającej się niekiedy ciemności „świta niezabliźniony świat”. I właśnie w bliskości tego świtu – w jego źrenicy – widać „nie gojącą się nigdy ranę prawdy”. Ta rana powinna pozostać w nas otwarta – „najboleśniej obnażona”. Powinniśmy przy niej trwać. […] Wiersze Krynickiego pielęgnują otwartą ranę prawdy. Bronią w ten sposób wiarygodności poezji – jej godności i ludzkiego rdzenia, jej swobodnego oddechu. Występują przeciw słowom skłamanym, przeciw żywiącej się nimi hipokryzji [...]. Stają po stronie słów ogołoconych, zbratanych z milczeniem, samotnie brnących przez noc, szukających. To one – te niepodległe, bezimienne słowa tlące się w ciemności – ocalają w nas wyczucie sensu, iskrę nadziei.
Paweł Próchniak