Poruszający monolog Moniki, w którym realia małego miasteczka i prowincjonalnych szpitali psychiatrycznych stają się scenerią współczesnej baśni o dziewczynie naznaczonej chorobą.
Mroczna, „psychotyczna” opowieść o cierpieniu i uzależnieniu rozgrywająca się w świecie skrajności, gdzie rozpacz jest rewersem ekstazy.
Monolog Moniki to opowieść cierpiącej duszy i historia namiętnego opętania. Opowieść przewrotna, w której tragedia flirtuje z kiczem, immoralizm nosi maskę choroby, a czysty ludzki głos dobiega z otchłani, by wzruszać nas i przerażać.
Świat Moniki jest opacznym zwierciadłem, w którym przegląda się świat sukcesu. Wyrzuceni z luksusowej limuzyny albo z pociągu relacji Połczyn-Zdrój-Szczecin odnajdujemy się nagle w towarzystwie dziwnej dziewczyny, gdzieś na odległym pustkowiu pod gwiaździstym niebem szaleństwa.
Uważałam, że są dwa światy i dwa życia. Lepszy świat zarezerwowany dla dzieci z zamożnych i dobrych domów. Drugi świat został wypełniony - jak wielki worek śmieciami - ludźmi biedniejszymi i z szarą przeszłością. Życie wygrane na loterii i życie stracone w przegranej bitwie. Ludzie szczęśliwi i smutni. Biel i czerń. Dwa bieguny. Świat musi być tak skrajny, tak różnorodny i pełen odmienności. Jest ogromny, a więc jest wiele możliwych scenariuszy.
Monika Marciniak
Urodziłam się 14 stycznia 1987 roku w Połczynie-Zdroju. Jako mała dziewczynka zachorowałam na depresję, która wlekła się za mną do siedemnastego roku życia. Nieleczona przerodziła się w schizofrenię, która sprawiła, że muszę leczyć się do tej pory. W wieku dziewiętnastu lat miałam próbę samobójczą. Rodząc córkę, zachorowałam na depresję poporodową. Obecnie jestem z partnerem, którego poznałam w szpitalu. Jestem nałogowym palaczem. Moje choroby sprawiają, że nie jest mi łatwo żyć bez rozchwiań emocjonalnych i nawrotów.