„Negatyw łapie atmosferę, jest wrażliwy na klimat, jaki towarzyszy pracy” – mówi w tej książce Andrzej Bukowiński, zdobywca 25 nagród na Festiwalu Filmu Reklamowego w Wenecji i Cannes. Szybko zrozumiał, że bez zwykłego ludzkiego ciepła i humoru nawet najwymyślniejsze pomysły nie będą przemawiać do widza. To dlatego wielkie agencje z ogromnymi budżetami przegrywały na festiwalach z filmami Andrzeja, w których najważniejszy był niebanalny pomysł i uważna obserwacja ludzkich zachowań. „Jego znakiem firmowym stała się prostota” – pisze Aleksandra Pluta. Ale ta prostota nie przemówiłaby w pełni do widzów, gdyby nie inteligencja i wrażliwość twórcy tych filmów.
To książka o niezwykłym człowieku, niezwykłym życiorysie i szczęściu w życiu; szczęściu, które jest uśmiechem Boga. Andrzej tych uśmiechów widział w swojej karierze wiele. Ale nie odkrywa do końca wszystkich kart w pokerze życia. Aleksandra Pluta robi pewną celną obserwację: „Można Andrzeja ugryźć z tej lub tamtej strony, choć on sam do końca nie pozwoli się rozgryźć”. Przeczytajcie tę książkę i sami sprawdźcie, czy to prawda
(fragment przedmowy Piotra Semki)