Każdy zna historię obozu Auschwitz. Jego komendant, Rudolf Höss, został skazany na karę śmierci. Nie każdy jednak zna historię Hannsa Alexandra, niemieckiego Żyda, który doprowadził do schwytania Hössa. Dlaczego historia poszukiwania jednego z największych zbrodniarzy wojennych tak długo czekała na ujawnienie? Hanns Alexander nie lubił opowiadać o przeszłości. Pogodny, rodzinny, zawsze skory do żartów… Dopiero w dniu jego pogrzebu jeden z krewnych przybliżył zebranym przemilczany epizod z jego życia – pogoń za nazistowskimi zbrodniarzami. Zaintrygowany tymi słowami Thomas Harding, wnuk siostry zmarłego, postanowił zgłębić rodzinną tajemnicę. I tak rozpoczęła się kolejna pogoń – tym razem za faktami, wspomnieniami i strzępami historii.
Hanns Alexander był Żydem. Urodził się w Berlinie w 1917 roku i mieszkał tam do roku 1936, kiedy cała rodzina opuściła Niemcy i schroniła się w Wielkiej Brytanii. Z chwilą wybuchu wojny młody mężczyzna wstąpił do armii brytyjskiej. Kiedy wyszły na jaw przerażające fakty o obozach koncentracyjnych, Hanns został przydzielony do zespołu dochodzeniowego poszukującego zbiegłych zbrodniarzy wojennych. To zadanie stało się jego najważniejszym celem i misją. Podróżował z miasta do miasta, zbierał dowody, szukał świadków, sprawdzał pogłoski. W końcu natrafił na ślad rodziny Rudolfa Hössa, która ukrywała się w Niemczech, w opuszczonej fabryce cukru. Wkrótce drogi obu bohaterów skrzyżowały się…