Czarownica Marbella z czułością opiekuje się Gutkiem Ślizgutkiem, który – ryzykując życiem – zgodził się na przemianę w prawdziwego chłopca. Ale dlaczego czarodziejskie lustro zapytane o rodziców malca pokazuje ją? Marbella jest wyraźnie zdezorientowana i sama już nie wie, kim naprawdę jest Gutek…
Tymczasem Amelka szykuje się do wyprawy swojego życia. To od niej zależą losy świata i zwycięstwo dobra nad złem. Przy pomocy skrzata Grusznika dziewczynka szykuje nietypowy strój na swoją potajemną akcję. W powietrzu coraz wyraźniej czuć napięcie związane ze zbliżającą się walką ze Złym…
Głośne walenie w drzwi przecięło ciszę.
– Zamorduję te nieokrzesane Gulce! Wejść! – wrzasnęła.
Jej głos był na tyle donośny, że aż wprawił w wibrację paciorki na żyrandolu, które zadźwięczały dyskretnie.
Poprawiła włosy. Wsunęła stopy w pantofle. Wygładziła suknię. Ponowne dobijanie się do drzwi wyprowadziło ją z równowagi.
– Zamorduję! Nie daruję! Zamienię Gulce w suche badyle! – pomstowała zła jak mało kiedy. – Niech no tylko…
Zmierzała w stronę drzwi.
– Nie! Nie! – krzyczał Gutek, przerywając jej marudzenie.
– Baty na zady wymierzę, jakem Marbella! – złorzeczyła.
– Pani Marbello! – zawołał chłopiec. – Niech pani drzwi nie otwiera! Psze pani! Ałć…
Chłopiec usiłował wesprzeć się na dłoniach, ale przeszywający ból, ostry i dotkliwy, powalił go na łóżko. Opadł bezwładnie na poduchy.
– Niech pani nie otwiera…