Czasem to, co najpiękniejsze, przydarza się w najmniej spodziewanym momencie, lecz aby mogło na stałe zagościć w twoim życiu, ty sam musisz wyciągnąć po to rękę. Tak, jak musiał zrobić to Evan.
Gdy w centrum Londynu dochodzi do napaści na córkę miliardera z Dubaju, to właśnie on – początkujący architekt i informatyk – postanawia zrobić wszystko, aby ją uratować. Znajduje bezpieczną kryjówkę, otacza dziewczynę opieką i chroni przed napastnikami, a w końcu, w jej obronie… zabija. Doprowadzony do ostateczności Evan jest jednak przekonany, że tylko tak zdobędzie ukochaną księżniczkę. A co, jeśli się myli, a wszystkie złożone przez niego ofiary nie wystarczą, by zapewnić im wspólną przyszłość?
Po kilku dłużących się minutach zatrzymała się czarna limuzyna, a jej kierowca pokazał ręką, że czekający mają wolną drogę. Turyści ruszyli pierwsi, chłopak trzymał dziewczynę za rękę, ona w drugiej – przewodnik. Za nimi poszły dwie młode ekspedientki i pracownicy restauracji i biur. A on stał jak wryty. Nawet obdarty lump poszedł, wolno powłócząc nogami. Na środku ulicy zdjął wełnianą czapkę i skinął głową, dziękując kierowcy. Evan nie ruszył się, stał i patrzył na dziewczynę znajdującą się na tylnym siedzeniu samochodu, i nie mógł od niej oderwać wzroku. Miała na sobie dżinsową kurtkę założoną na białą bluzkę, a piękne, czarne, lśniące włosy zaplotła w fantazyjny warkocz, owinęła go wokół głowy i przypięła czerwonozłotymi spinkami. Na lewej ręce, którą dotykała policzka, dostrzegł drogi zegarek, a na środkowym palcu – czerwonozłotą obrączkę. Dziewczyna była ładna i bardzo smutna.