Muka to moja spowiedź. Przedwidoki – magiczne opisy miejsca i aury poczęcia przeplatają się z pierwszymi zamglonymi przebłyskami wspomnień, by potem przenieść Czytelnika do dziecięcych lat w PRL-u. Chronologia jest tu pozorna, czasy i wydarzenia tak naprawdę się przeplatają – meandrując, ukazują rozrzucone w czasie sceny z życia. Przechowane w pamięci obrazy są gęsto utkane z realiów epoki, z życia krakowskiego osiedla i szkoły tysiąclatki, artystycznego Krakowa i losów Polski. Wszystko jest nacechowane nostalgią, tęsknotą za minionym, a przede wszystkim – bezskuteczną pogonią za bezpieczeństwem, za bezwarunkową miłością. Sceny pozornie beztroskie, lekkie jak raj dzieciństwa, z czasem odsłaniają cząstki dramatu.
Paweł Daniel Zalewski
Dziękuję za tak zwany maszynopis. Niezwykła ta opowieść, napisana piękną polszczyzną, mądra i poruszająca, zmuszająca do refleksji. Cieszę się, że w treści znalazły się akcenty bliskie mojemu sercu – lwowskie migawki, które tak mnie ujęły w poprzedniej Pana powieści. Tamta od lat dumnie pręży swój grzbiet na półce w mojej domowej bibliotece. A tu ocalił Pan też tamten Kraków, z czasu moich studiów.
z listu od Janusza Majewskiego
Tu fabuła płynie podobnie jak ludzka pamięć – idzie ku przodowi, by po chwili zatrzymać się na obrazie, cofającym nas do danego miejsca, czasu, zapachu. W ten właśnie sposób podróżujemy z Autorem po nostalgicznej krainie wspomnień, która swoją lirycznością i czułością przypomina Dolinę Issy. Młodszy Czytelnik skorzysta z lektury Muki jako opowieści o czasach zasłużenie minionych, które zna jedynie z opowieści rodziców i dziadków, dojrzalsi Czytelnicy będą mogli utożsamić się z głównym bohaterem, sięgając pamięcią do własnych zabaw przy trzepaku i szkolnych zwyczajów. Jednak Muka to coś więcej. To również opowieść o dorosłości i o tym, co dzieje się z człowiekiem, gdy usłyszy wyrok śmierci.
JustBooks
Każdy rozdział książki to inna historia, inny wątek, brakuje wyraźnie zarysowanej linii czasowej. Jednak opowieści dopełniają się, tworzą spójną całość, choć brak sztywnej chronologii sprawia, że każde z nich mogłoby funkcjonować również jako samodzielny tekst. Dzięki temu pozycję Zalewskiego można by czytać na dwa sposoby niczym Grę w klasy Julio Cortázara, nie gubiąc się przy tym w fabule. Lektura z pewnością zostanie zapamiętana i doceniona przez miłośników głębokiej, introspektywnej prozy.
Izabela Michalska