Na terenie parku-muzeum w Żelazowej Woli dochodzi do zbrodni. Podczas codziennego obchodu terenu ochroniarz Emil Marchewka znajduje ciało młodego pianisty, który tego dnia koncertował w dworku Chopinów. Zmarły trzyma w ręku kartkę z tajemniczym szyfrem. Aspirant Ireneusz Fatalny wraz ze swoim pomocnikiem Edwardem Nurzałą rozpoczyna dochodzenie w sprawie tragicznej śmierci. Niespodziewanie nawet dla samego siebie z alternatywnym śledztwem rusza również… ochroniarz Marchewka, wspomagany przez uroczą bibliotekarkę Kasię Mannę. Wydaje się jasne, że najważniejszym motywem zbrodni jest owiany tajemnicą, zaginiony siedemnasty polonez autorstwa Fryderyka Chopina. Ale kto byłby na tyle szalony lub zdesperowany, by dla niego zabić? Wkrótce okaże się, że podejrzanych miłośników muzyki poważnej jest więcej, niż można by się spodziewać…
Kiedy ochroniarz przechodził koło rozłożystego cisu, coś przykuło jego uwagę.
– Ki diabeł? – mruknął i choć jeszcze było widno, sięgnął po latarkę. Ku swemu zdumieniu dostrzegł, że jej światło wyłowiło leżący w trawie męski skórzany but. – Że też ci ludzie sumienia nie mają – zazgrzytał zębami. – Żeby buty w parku wyrzucać?
Gdy oburzony irytującym postępowaniem turystów Emil Marchewka zajrzał głębiej pod drzewo, zamiast spodziewanego drugiego buta niespodziewanie natknął się na… ludzką stopę.
Chłopak opadł na kolana i w tej pozycji badał teren. Niestety, potwierdziły się jego najgorsze przypuszczenia. Pod cisem leżał na wznak młody mężczyzna. Na pierwszy rzut oka nie wyglądało, aby miał jakieś obrażenia, i można było odnieść wrażenie, że śpi. Jednak jego pierś się nie poruszała.