Mali detektywi, uważajcie! Józefinka każde wakacje spędza pod namiotem nad jeziorem Wigry. Co roku razem z przyjaciółmi przeżywają mnóstwo niesamowitych przygód. Tegoroczny wyjazd od początku zapowiada się wyjątkowo – pewnego dnia dzieci odkrywają, że niedaleko w lesie pojawił się tajemniczy budynek bez okien i drzwi. W jego okolicy rozlegają się budzące grozę odgłosy. Miejscowi twierdzą, że w tym miejscu znajdował się cmentarz poległych w dawnych czasach jaćwieskich wojowników. Dzieciaki nie mają ochoty na spotkanie z duchami, ale kiedy nocą tajemniczy osobnik wykrada im wszystkie słodycze, żarty się kończą. Przyjaciele rozpoczynają śledztwo i zastawiają na wroga sprytną pułapkę… – Co-to-jest? – zapytała, cedząc słowa, aby pytanie zabrzmiało bardzo groźnie. – Nie poznajesz, mamo, to przecież Józefinka. Odnawiam ją biologicznie – odpowiedział Teoś. – Miała się leraksować, ale przyszła Malinka i zaczęła tak strasznie wrzeszczeć, że z leraksu to już raczej nici. – Co-TO-jest?! – powtórzyła jeszcze dobitniej mama chłopca, wskazując palcem na wijące się na ciele Józefinki robale. – Pijawki. Najnowszy krzyk mody. Ludzie się nimi odnawiają, za ciężkie pieniądze, sama mówiłaś. Jak byliśmy razem na plaży, nałapałem ich trochę do słoika i proszę, Józefinka będzie jak nowa. Katarzyna Barcikowska Z zawodu dyplomatka, pasjonuje ją praca i zabawa ze słowem pisanym w każdej formie. Hobby i zamiłowania zmienia w sposób z góry zaplanowany raz do roku. Często zadaje sobie pytanie: „Kiedy ostatnio zrobiłaś coś po raz pierwszy w życiu?”. Niedawno nauczyła się m.in. strzelać z łuku, grać na pianinie i jeździć konno. W najbliższym czasie planuje zrozumieć budowę silnika samochodowego. Zdecydowany nadmiar przyswajanych informacji przerabia na krótkie i dłuższe formy literackie. Książka Tajemnica Szopy nad Wigrami powstała między innymi po to, aby zachować notowane przez nią od wczesnego dzieciństwa przygody i śmieszne powiedzonka rodzeństwa, a w ostatnich latach również własnej córeczki i jej przyjaciół. Najlepsze pomysły przychodzą autorce do głowy, gdy relaksuje się w hamaku nad jeziorem Wigry. Jej niezrealizowane dotąd marzenia to zobaczyć zorzę polarną oraz swoją pierwszą książkę na półce w bibliotece. |